Close

Strona 13 z 3860 PierwszyPierwszy ... 3111213141523631135131013 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 121 do 130 z 38595
  1. #121
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    09 2007
    Miasto
    Troche tu, troche tam...
    Posty
    117

    Domyślnie

    Ja bez kasku. Szczęśliwie i ostrożnie nie miałem okazji zweryfikować swoich poglądów.
    Przez pięć lat z licznymi kontuzjami jeździłem właściwie wszędzie. Radość pogłębiał fakt iż rower w mieście okazywał się w drodze do pracy być nieco szybszym niż konserwa.
    Sezon nie kończył się właściwie w ogóle. Kwestia adekwatnego ubrania.
    Natlenienie organizmu i zaopatrzenie w endorfinę było takie że aż ściany pomieszczeń puchły od energii.
    Lecz i człek się nie przejmował-choćby wytyczając pierwszy ślad na świeżym śniegu.
    Za ta kondychą wciąz płaczą okoliczne białogłowy
    W dawnych czasach.
    Gdy cieło sie Słowację, Rumunię (dziką jeszcze, z dziurami na drodze wielkości ciężarówki ), Ukrainę i stary Zachód za garść kasztanów, szczyptę ironii i sarkazmu.
    Plus pare złotych, lichy namiot, marne śpiwory i zaprawdę zdobyczne lecz nieaktualne mapy. Noc a nie zmęczenie wyznaczała miejsca odpoczynku, gorąca krew miast rozsądku wyznaczała tempo...

  2. #122

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez darko Zobacz posta
    jakoś się głupio teraz na rowerze czuję bez niego
    Również mam takie uczucie. Jak by czegoś brakowało. To samo mam w samochodzie jak nie zapnę pasów.
    Nie wiem, może mam tak dlatego, aby wewnętrznie usprawiedliwić sobie swoją nie rozwagę, brawurę i potrzebę prędkości

  3. #123
    swiatlo
    Gość

    Domyślnie

    Kocham rower tak samo jak kocham narty, a może nawet jeszcze bardziej. Często jeżdżę do pracy na rowerze. Problemem jest brak prysznica w budynku gdzie jest firma, tak więc powoduje to pewne logistyczne problemy. Trzeba po prostu wpierw się wykąpać w domu, potem na rowerze z plecakiem w którym jest ubranie firmowe i duży ręcznik, i potem po przyjeździe do firmy trzeba się jeszcze raz w łazience "wykąpać" mokrym ręcznikiem. Tak naprawdę "kąpiel" mokrym ręcznikiem jest tak samo dobra jak normalna. Właśnie dziękim rowerowi wymyśliłem to rozwiązanie. Muszę to opatentować.
    Problemem jest także powrót do domu. Moje miasto jest pagórkowate, więc w drodze powrotnej muszę wykonać ostry podjazd do góry. Bardzo ostry. Ponieważ wiek i waga jednak są sporym tutaj obciążeniem, więc ten podjazd pokonuję na piechotę. Po prostu nie jestem w stanie tego zrobić na rowerze. No nie jestem. Sorry...

    A kask? Oczywiście że tak. Zresztą policja może mnie zatrzymać za jazdę bez kasku.

  4. #124

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez swiatlo Zobacz posta
    A kask? Oczywiście że tak. Zresztą policja może mnie zatrzymać za jazdę bez kasku.
    Nie może. W Polsce nie ma prawa nakazującego jazdę w kasku rowerowym. W Europie jest różnie w przypadku dzieci, ale dla osób powyżej 18 roku życia chyba nigdzie nie ma takiego obowiązku.

  5. #125
    swiatlo
    Gość

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez schwepes Zobacz posta
    Nie może. W Polsce nie ma prawa nakazującego jazdę w kasku rowerowym. W Europie jest różnie w przypadku dzieci, ale dla osób powyżej 18 roku życia chyba nigdzie nie ma takiego obowiązku.
    No tak ale ja mieszkam poza Polską w innym miejscu Virgo Supercluster.

  6. #126

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez thorcik Zobacz posta
    A do pozytywnych opinii o SPD to się przyłączam, jest wypass
    Kliki, to najdoskonalsze co może być w rowerze, zaraz po oddychających koszulkach.
    Jakoś właśnie kliki zapewniają mi większe poczucie bezpieczeństwa niż na przykład kask, który w zasadzie zakładam tylko jak jadę w góry.
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

  7. #127

    Domyślnie

    a ja się pochwalę, że w tamtym tygodniu nauczyłem syna jeździć na rowerze i nawet bez gleby się obeszło Kask - świetna rzecz, dziecko jak i ja na rower nie wsiada bez niego (dzisiaj zapomniałem mu założyć, ale dzieciak czujny i sam przypomniał). SPD - kolejna świetna rzecz. Na poprzednim rowerze nie miałem tego wynalazku i czasami się zdarzało, że mi łańcuch przeskoczył na tylnej gwiazdce, kończyło się to zazwyczaj dziurawieniem prawej łydki przez przednią gwiazdkę . O roku śmigam na SPD-ach, ale niestety albo mam coś źle ustawione, albo tak to jest, że mi kolana siadają. Na platformach nic się nie działo, na SPD bolą kolana. Rower - aktualnie składak. W dużej części osobiście poskładany przeze mnie i Psychotropa (prawie dochodziło do rękoczynów kto ma co przykręcić ). Jazda - Zwykle 20-30km głównie po lasach z maksymalną prędkością jaką mogę danego dnia osiągnąć. Wyznaję zasadę, że musi boleć . W tym roku dopiero dwa razy byłem na krótkich wycieczkach, jakoś nie mogę się zebrać w sobie, albo pada deszcz.
    Jeśli nachodzi mnie ochota by zrobić coś wielkiego, siadam chwilę w kącie i czekam aż mi przejdzie

  8. #128

    Domyślnie

    Ja się na wstępie przywitam bo to chyba jeden z pierwszych postów moich na forum.
    Z roweru kiedyś nie zsiadałem. Pierwszy raz do Francji pojechałem na rowerze, ale niestety po tej "wycieczce" znudził mi się rower albo odechciało mi się pedałować z lenistwa (bardziej prawdopodobne). Teraz po prawie 20 latach powoli zacząłem reaktywować moje wycieczki rowerowe to go sobie ktoś tej zimy "pożyczył" :/ i podejrzewam że policja nic w tej sprawie nie odzyska. Cóż bywa ale rower piękna sprawa i niezła skarbonka wówczas była. Aktualnie nie mogę znaleźć motywacji aby przesiąść się z 4 kółek na 2. Cóż człowiek się rozleniwia.. pozdrawiam miłośników cichych 2 kółek

  9. #129

    Domyślnie

    Dawno nie zaglądałem, odpowiedź na post sprzed paru stron...

    Cytat Zamieszczone przez Zink
    Czyli masz ostre koło? Bo jeśli nie, to wolnobieg być musi: albo w kasecie, albo w piaście.
    Wyraziłem się nieprecyzyjnie.
    Zdaje się, że zwyczajowo mówi się "wolnobieg" gdy mechanizm jest w piaście, a "kaseta" gdy mechanizm wolnobiegu jest w "orzechu" (bębenku). Nie siedzę w temacie, ja po prostu jeżdżę...
    U mnie kończy się właśnie to drugie. I to na amen. Dzisiaj musiałem już jechać tak, żeby napęd był non-stop na sporym obciążeniu (jak już "załapał"). Inaczej mogłem kręcić sobie korbą do woli... Denerwujące
    Jutro rano, po przyjeździe do pracy, rowerek do serwisu. Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze te 30km, które zostały do zrobienia przed tą wymianą.

    Do tego jest już pierwsza pęknięta szprycha z tyłu (z przodu nowe koło od jesieni, po spotkaniu z samochodem...). Przy okazji wymiany piasty, z tyłu będą nowe szprychy. Też mocniejsze.

    Ogólnie wychodzi mi, że za chwilę z oryginału zostanie tylko ten głupek na siodełku
    Byle do przodu.


    A propos sprzętu "ochronnego". Kask - nikogo nie będę namawiał, osobiście po prostu nie rozstaję się z nim. Akurat na rowerze nie miał okazji ratować mi głowy. Za to na nartach owszem (oczywiście inny egzemplarz).
    Jakiś czas temu kolega z pracy, po upadku i zaliczeniu głową (bez kasku) betonu, przeszedł poważną operację. Uraz ujawnił się po kilku miesiącach. Przyzwoity kask to mniej niż 200zł, zwyczajnie nie warto ryzykować... W polskich miastach już sama jazda rowerem, jedną ulicą z samochodami, bywa sportem ekstremalnym. A dobrego kasku po prostu "nie zauważa się" na głowie.

    Do tego polecam rękawiczki. Po prostu słabo jeździ się z poobcieranymi po "glebie" łapami...

  10. #130

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez glisek Zobacz posta
    SPD - kolejna świetna rzecz. Na poprzednim rowerze nie miałem tego wynalazku i czasami się zdarzało, że mi łańcuch przeskoczył na tylnej gwiazdce, kończyło się to zazwyczaj dziurawieniem prawej łydki przez przednią gwiazdkę . O roku śmigam na SPD-ach, ale niestety albo mam coś źle ustawione, albo tak to jest, że mi kolana siadają. Na platformach nic się nie działo, na SPD bolą kolana.
    Nie wiem, może mój przypadek jakoś ci pomoże.
    Moja krótka przygoda jako kurier rowerowy m.in. skończyła się przez również obolałe kolana. Akurat korzystałem z "nosków", a nie spd. Kolana mnie tak bolały, że ciężko było chodzić. Miesiąc się tak męczyłem, okłady, tabletki na "smarowanie" stawów.
    Wiecie kiedy przestały boleć? Jak lekko, leciutko dosłownie podwyższyłem siodełko. Po prostu używanie nosków spowodowało inne ułożenie stopy na pedałach, niż normalnie, a to z kolei powodowało nieprawidłowe prostowanie się nogi w kolanie, i w konsekwencji ból. Po 2-óch dniach szosowania przestałem odczuwać ból. By;em w szoku.
    No ale że zyski były z tego biznesu niewspółmierne do zagrożeń(raz mnie auto tryknęło) i wydatków (rowerek co rusz wołał o części) -zrezygnowałem.
    X-E2 Fujinon [35 1,4 , 60 2,4]
    flickr

Strona 13 z 3860 PierwszyPierwszy ... 3111213141523631135131013 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •